Tłumaczonko

czwartek, 21 maja 2015

AKUMA ... czy każdy demon musi być zły ?

Witam^^Jest to moja starsza opowieść jednak pomyślałam że na czas gdy mam zastój wstawię to by się wam nie nudziło... "Kocia Noc" oczywiście nadal sie aktualna i jak tylko coś napiszę to wstawię ... No to miłego czytania ^^


Akuma
          Wszystko zaczęło się od przybycia nowego ucznia do mojej klasy. Na pierwszy rzut oka był zwyczajny ale coś mi się w nim nie podobało. Wokół niego roztaczała się tajemnicza aura, jakiej u nikogo innego nie widziałam. Zaczęłam go obserwować i zbierać o nim informacje. Znajomi mówiły, że popadam w paranoje lub po prostu się w nim zakochałam. Później zaczęli mnie unikać, nikt nie chciał mi wierzyć, coraz częściej zaczęto się ze mnie nabijać. Miałam dość tych wszystkich docinek ale nie zamierzałam zrezygnować z celu jaki sobie wyznaczyłam - dowiedzieć się kim naprawdę jest i co ukrywa.
          Jakiś czas potem na jednej z lekcji zauważyłam, że co jakiś czas na mnie zerka. Przyznam jest to trochę denerwujące dlatego postanowiłam, że też nie będę się na niego wgapiać ale to nie znaczy, że przestane obserwować. Po lekcjach gdy miałam już iść do domu zobaczyłam go przy bramie. Lekko się zdenerwowałam ale postanowiłam, że przejdę koło niego jakby nigdy nic. Jednak nie udało mi się to, gdy byłam wystarczająco blisko złapał mnie za rękę i powiedział: „Musimy pogadać”. Spojrzałam mu w oczy, wyszarpnęłam rękę z uścisku i zaproponowałam żebyśmy spotkali się za 5 min na dachu szkoły. Od razu się zgodził i ruszył w tamtą stronę. Gdy już znikną z mojego pola widzenia oparłam się o mur i odetchnęłam.
-Co ja narobiłam? - szepnęłam do siebie.
          Po niedługim czasie przyszłam na wyznaczone miejsce. Siedział wprost przede mną i patrzył w niebo. Na chwilę powędrowałam za jego wzrokiem ale niczego konkretnego nie zauważyłam, więc zrobiłam głęboki oddech i ruszyłam przed siebie.
-To o czym chciałeś ze mną porozmawiać … Kuroko? – zapytałam twardo stojąc nad nim.
-Usiądź – odpowiedział łagodnie.
-Nie dzięki, postoje. To o czy…
-Nie bądź taka, nic ci przecież nie zrobię – powiedział, niegrzecznie mi przerywając. – Jak usiądziesz to wszystkiego się dowiesz – dodał z uśmiechem.
-Wszystkiego? – zapytałam zaciekawiona siadając w bezpiecznej odległości.
           Skiną głową i zaczęliśmy rozmawiać. Obserwowałam wszystkie jego zachowania i słuchałam uważnie co ma mi do powiedzenia. Mimo to nie spostrzegłam niczego co rzucałoby się w oczy. Powoli zaczęłam wątpić w swoje przekonania. Prawdopodobnie widać było to na mojej twarzy ,bo zaczął mnie nieudolnie pocieszać. Po chwili parsknęłam śmiechem, nigdy nie słyszałam takich pocieszeń. Ku mojemu zdziwieniu Kuroko zrobił się cały czerwony, a mi zrobiło się głupio, że go zawstydziłam. Odruchowo zerknęłam na zegarek, a moim oczom ukazała się godzina 18. Wstałam na równe nogi jak poparzona, zabrałam swoje rzeczy i zaczęłam biec w stronę drzwi.
-Sorry muszę już iść, do zobaczenia jutro w szkole – rzuciłam przez ramie i zbiegłam na dół po schodach.
          Gdy wybiegłam ze szkoły on już był przy murze. Trochę sią zdziwiłam ale nie miałam czasu na przemyślenia, bo byłam już spóźniona. Biegłam przed siebie ile sił w nogach ale gdy byłam koło niego, złapał mnie i mocno przytulił. Chciałam się wyrwać ale poczułam jak ziemia obsuwa mi się spod nóg. Spojrzałam mu w twarz lecz mój wzrok szybko przewędrował na czarne skrzydła wystające za jego pleców. Zdałam sobie sprawę co się właśnie dziej i kurczowo się w niego wczepiłam. Pierwszy raz się tak bałam ręce mi się trzęsły, serce waliło, oddech przyspieszył ale poczułam jakbym już kiedyś to robiła. Jakbym o czymś zapomniała, o czymś bardzo ważnym. Odstawił mnie pod moim domem, oparł o ogrodzenie i delikatnie pocałował.
-Do jutra Akuma– szepną prosto do ucha, po czym zniknął w cieniu pobliskich drzew.
          Weszłam do domu cała roztrzepana. Nadal czułam jego delikatne wargi na moich, jego ciepły szept i czuły dotyk. Gdy tylko mój ojciec zobaczył w jakim jestem stanie od razu zaprosił mnie do salonu na „poważną rozmowę”. Jak to rodzice mają w zwyczaju prawił mi nauki z życia wzięte. Gdy skończył o sobie opowiadać zapytałam go co to znaczy "Akuma". Spojrzał jakbym mu powiedziała, że jestem w ciąży i zaczął mnie wypytywać skąd w ogóle znam to słowo. Powiedziałam mu, że znajomy mnie tak nazwał, a on wstał i powiedział: „ Masz się do niego nie zbliżać, uciekaj jak tylko go zobaczysz”. Próbowałam protestować ale nie dał mi dojść do słowa. W końcu tylko się zgodziłam i poszłam do swojego pokoju. Odrobiłam lekcje, umyłam się i położyłam do łóżka. W pewnym momencie usłyszałam pukanie w okno. Zdziwiona wstałam i otworzyłam je. Na parapecie siedział niesamowicie czarny kruk. Po chwili zorientowałam się, że ma coś przypięte to nogi. Delikatnie odpięłam skrawek papieru i rozwinęłam. Na karteczce był napisany numer telefony i notka: „Zadzwoń jak będziesz chciała. Tęsknie Kuroko :*.” Oniemiałam, po prostu mnie zamurowało. Westchnęłam, zamknęłam okno i rzuciłam się na łóżko. Byłam już zmęczona tymi wszystkimi emocjami, więc szybko zasnęłam.
          Następnego ranka o mały włos nie spóźniłam się na pierwszą lekcje. Nigdy mi się to nie zdarzało. Byłam w szoku, że w ogóle udało mi się dotrzeć na czas. I chyba nie tylko mnie to zdziwiło, bo gdy weszłam do klasy wszystkie spojrzenia skierowały się w moją stronę. Niestety jak sięźniej okazało nie chodziło o moje spóźnienie tylko o pewne plotki jakie ktoś rozsiewa. Gdy skończyła się lekcja prawie wszyscy z mojej kasy mnie obsiedli i zaczęli wypytywać jak to jest ze mną i Kuroko. Na początku nie wiedziałam o co chodzi ale później mi wytłumaczyli, że ktoś nas widział szarpiących się, a potem całujących. Zrobiłam się lekko czerwona i powiedziałam, że nic między nami nie ma, a jak nie wierzą to niech się go spytają. W tej chwili do sali wszedł lekko zaspany Kuroko. Wszyscy zmienili swoje pozycje i teraz to on był oblężony.
-Hej Kuroko, jak to jest z tobą i Aiką? – zapytał ktoś i momentalnie wszyscy ucichli.
-Jak to jak? – spytał zdziwiony Kuroko. – Jesteśmy parą.
-TO NIE PRAWDA! – krzyknęłam wstając z krzesła.
          Wszystkie spojrzenia spoczęły na mnie zaczęłam się rumienić. Kuroko wstał, podszedł do mnie i delikatnie pocałował. Momentalnie go odepchnęłam i powiedziałam : „Mam tego dość! Zawsze robisz co ci się podoba. Od**l się w końcu ode mnie!” i wybiegłam z klasy. Nie wiedziałam gdzie się podziać, więc poszłam na dach. Wiedziałam, że zaraz tu przyjdzie i nie myliłam się, wbiegł zaraz po mnie.
-Po co przyszedłeś? Nie słuchałeś co mówiłam? – warknęłam zdenerwowana.
-Przepraszam, powinienem bardziej zważać na twoje uczucia – powiedział smutno.
          Odwróciłam się w jego stronę i powiedziałam, że ma tu przyjść zaraz po lekcjach, bo musimy porozmawiać. On nie mając wyboru zgodził się. Razem wróciliśmy do sali lecz nie obyło się bez zbędnych komentarzy ale nie za bardzo ich słuchałam. Pogrążyłam się w swoich myślach do końca wszystkich lekcji. Później poszłam na dach i żądałam wyjaśnień takich jak : co miał na myśli nazywając mnie "Akuma" lub kim naprawdę jest. Tego dnia dowiedziałam się o czymś o czym nie miałam zielonego pojęcia. Według jego teorii jestem Demonem z królewskiego rodu i co ważniejsze jestem mu przeznaczona. Natomiast on jest ostatnim potomkiem Upadłych Aniołów i od naszych stosunków zależą losy świata. Nie mogłam w to uwierzyć i uznałam, że po prostu sobie ze mnie żartuje lecz jego mina nie wskazywała na taką. Kazałam mu się „odprowadzić do domu. Musiałam się z tym przespać.
          Zanim poszłam spać długo nad tym myślałam i jakoś nadal nie mogłam uwierzyć w te jego historyjki. Nie spodziewanie zaczęło brakować mi jego bliskości. Postanowiłam do niego napisać. Poszukałam karteczki z numerem lecz nie wiedziałam jak mam zacząć. Po dłuższym namyśle uznałam, że napiszę mu tak : „Uznajmy, że ci wierzę, co w tedy?” Po chwili dostałam odpowiedź : „Porozmawiajmy o tym jutro. Naprawdę nie sądziłem że napiszesz, myślałem że wyrzuciłaś tą kartkę.” Sms’owaliśmy przez parę godzin, w końcu napisałam mu dlaczego tak naprawdę zaczęłam do niego pisać, a on w odpowiedzi zawarł tylko dwa słowa : „Kocham Cię. Zrobiłam się czerwona, wyłączyłam telefon i przykryłam się poduszką. Nie mogłam uwierzyć, że nasza rozmowa skończyła się w taki sposób. Zmęczona szybko zasnęłam pytając się : „Czy już zawsze tak będzie? Czy naprawdę tego pragnę?” Pierwszy raz w życiu nie byłam pewna do czego dążę. Przerażało mnie to a zarazem podniecało, nie wiedziałam co się ze mną dzieje.
          Przez kilka ostatnich nocy często ze sobą pisaliśmy. Czasem po prostu wymienialiśmy się słodkimi słówkami, a czasem wyjaśniał mi historię „naszych rodów”. Na każde pytanie odpowiadał mi szczerze, nie ważne z jakiej kategorii, czułam, że mogę mu ufać. Pewnego dnia zaprosiłam go do domu. Na nieszczęście mój ojciec miał  wolne, gdy tylko zobaczył Kuroko od razu się na niego rzucił i przygwoździł do podłogi. Próbowałam go odciągnąć ale byłam zbyt słaba, w tedy usłyszałam znajomy i ciepły głos : : „Możesz to zrobić tylko uwierz w siebie, uwierz w swoją stronę Akuma". Wpadłam w panikę nie wiedziałam jak mam to zrobić, jak go uratować. "Uwierzyć - pomyślałam - jak mam to zrobić do ch**ery!?". Wtedy coś się we mnie zmieniło. Moje dłonie pokryły się czerwonymi łuskami poczułam siłę, wiedziałam, że teraz mogę tego dokonać. Podeszłam do mojego ojca złapałam za ramię i odepchnęłam. Zasłoniłam Kuroko po czym powiedziałam nieludzkim głosem:
-Jeśli chcesz go zabić najpierw zabij mnie!
-Aika zejdź mi z droni nie daj się zwieść temu ... !! - krzyczał ojciec.
-ZAMKNIJ SIĘ! - krzyczałam - Nie masz prawa się wtrącać! 
           Pierwszy raz mu się postawiłam, jednak nie mogłam zrezygnować z Kuroko, czułam się okropnie. Nie dość, że stałam pomiędzy dwoma mężczyznami mojego życie to jeszcze czułam że moja moc wymyka się spod kontroli. Z każdą chwilą coraz bardziej mnie mroczyło wiedziałam, że za moment stracę panowanie. Nie wiedziałam co się po tym stanie były tylko dwie możliwości. Albo wpadnę w szał niszcząc wszystko wokół siebie albo opadnę z sił i zemdleję. Boje się nie wiem co mam zrobić by to opanować! Nagle poczułam  delikatne muśnięcie palcami i ciche spokojne słowa: "Uspokój się wszystko będzie dobrze". Wiem czyj to głos - to on codziennie szepcze mi słowa miłości, to właśnie osobą którą kocham nad życie.
-Kuroko - szepnęłam prawie niesłyszalnie po czym mnie zamroczyło.

CDN. xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz